dornike777

 
registro: 01/03/2007
Dusza owinięta w ciało.......
Pontos13mais
Próximo nível: 
Pontos necessários: 187
Último jogo

Życie - najlepszy scenarzysta...

tak może zakręcić w głowie i sercu, że...

A jak mówił Jacques Lacan : "romanse, małżeństwa, seks ma się tylko we własnym kręgu społecznym"... i poniekąd jest to bardzo trafne spostrzeżenie, ale w XXI wieku... w dobie Internetu...

Tak czy siak do każdej z tych trzech spraw dobrze byłoby trafić na odpowiednią osobę. A z tą "odpowiednią" osobą w związku jest jak z marzeniami - jedni mają takie, które są niemożliwe do spełnienia... inni potrafią sobie wytłumaczyć, że to, co mają , jest właśnie tym, o czym marzyli.

Miałam kolegę, w którym kochało się wiele... on natomiast przebierał, kręcił nosem, nie pozwalał żadnej nawet wody w czajniku zagotować, żeby się przypadkiem nie przyzwyczajała... aż doszedł prawie do 50-tki, poszukując ideału. Znalazł. Zamieszkali razem..... i zaczął cierpieć... bo pozamieniała w szufladach sztućce, zmieniła wystrój łazienki, lubiła spać od okna (zupełnie jak on), wstawała rano, gdy on zawsze spał "do ostatniej minuty", zostawiała włosy na szczotce... Kiedy IDEAŁ zaczął mówić o ślubie i dziecku - on się wyprowadził. Lata mijały.... gdy dobiegł 60-tki, spotkał na plaży siksę - głupią, roześmianą, głośną... całkiem nie w jego typie. Miała wszystko nie tak, jak lubił. Trafił go piorun. Po prostu oszalał. Nic nie rozumiał, ale wziął z nią natychmiast ślub, bo serce mu mówiło, że musi. Spała do południa, od okna...  robiła bałagan we wszystkich szufladach w całym wymuskanym mieszkaniu.... urodziła dziecko i wcale się nim nie zajmowała. Zresztą ani dzieckiem, ani nim... to on musiał wstawać w nocy, rano... zajmować się wszystkim. Wydawała co do grosza pieniądze, jakie zarabiał. Nic (ale to nic) go nie denerwowało, znosił wszystko z uśmiechem... i robi to do dziś - starszy pan z wciąż młodą, trzpiotowatą żoną. Patrzy w nią jak w tęczę... wychowuje syna i uważa się za szczęściarza, mimo że ona wychodząc z kuchni gasi światło, bo zapomina, że on tam jeszcze jest.

Życie pisze różne scenariusze...  Bo odpowiednia osoba ma wiele imion, a miłość jest poza wszelką kalkulacją!

Macie okazję to się zakochujcie na wiosnę ... to tak wspaniałe uczucie :)


takie tam...

Wszystko jest jednością.     /Abraham/

Wszystko jest miłością.     /Jezus Chrystus/

Wszystko jest ekonomią.   /Karol Marks/

Wszystko jest podszyte seksem.   /Zygmunt Freud/

Wszystko jest względne.     /Albert Einstein/

A dalej ???

__________________________________________________________

"Pomarszczona dusza jest gorsza niż pomarszczona twarz". A jakby ktoś nie wiedział, to szczeniacki zachwyt odmładza lepiej niż botoks. Bo młodość to stan umysłu, nie metryka... "Człowiek stary" to taki, któremu nic się nie chce i który wszystkiego się boi. A żeby czuć się młodo potrzeba od czasu do czasu niekontrolowanych szaleństw.  Na dodatek młodości potrzebna jest miłość.... jeśli przestaniesz kochać, to wtedy stajesz się stary.

Jeśli już mowa o miłości... Prawda jest taka, że ani dziecko, ani stały związek nie chronią nas przed rozedrganiem serca. Tęsknota za "miłością superior" prześladuje nas całe życie, bez względu na stan cywilny i ilość posiadanego potomstwa. Każde uczucie powszednieje.... wtedy przychodzi tesknota za hajem.

To tak przy okzaji skojarzeń z nadchodzącą wiosną :) , kiedy wszystko się budzi do życia....


O flirtowaniu słów kilka

Czytałam tu na blogach notki o miłości (na różne sposoby odmienianej), ale i takie o flircie mówiące. Nie wydaje się wam, że flirt jest w jakiś sposób "powiązany" z narodowością? Chyba nadal funkcjonuje ta opinia, iż Francuzi opanowali sztukę flirtu do perfekcji, uzasadniając to ich narodową mentalnością.

Gdy flirtuje Niemiec lub Polak, to robi to tak, jakby programował komputer lub inwestował w akcje na giełdzie - najważniejszy jest dla niego cel. Gdy mu się nie uda osiągnąć celu, jest rozgoryczony i obrażony jak chłopiec, którego zawstydzono przed całą klasą. Francuzi flirtują inaczej... gdy upatrzona kobieta za trzecim razem mówi nie, to próbują po raz czwarty. Po prostu! Celem jest sam flirt, a nie to, co ma z niego wynikać.

Niemcy lub Polacy zainteresowani są jedynie premierowym przedstawieniem, natomiast Francuzi w trakcie każdego (nawet ostatniego) przedstawienia grają tak, jakby to była premiera... poza tym dla nich, żadne przedstawienie nie jest ostatnie. Hołdują oni bowiem założeniu, że mężczyzna powinien zdobywać kobietę, ale nigdy nie powinien jej zdobyć. Gdy zdobędzie, to znaczy, że czas skończyć spektakl... to już nie flirt. Chyba, że przez ten czas stracił dla niej rozum.

A ponoć zdolność do utraty rozumu, także jest powiązana w przedziwny sposób z cechami narodowymi. Niemiec na przykład o wiele częściej traci rozum dla swojego mercedesa niż dla swojej kobiety. Ale wracając do tematu flirtu... we Francji flirt należy do tradycji, której  z wielkim zapałem oddają się mężczyźni. To, czy mężczyzna ma żonę, narzeczoną lub stałą partnerkę, nie gra przy tym żadnej roli... bo flirt - sam w sobie - jest kreatywny. Mężczyzna ma okazję pokazać, co potrafi i co posiada : urok, gest, smak, fantazję i (a dlaczego nie?) pieniądze.

Francuz uwodząc kobietę, jest w odróżnieniu np. od Niemca bardzo szczodry. W takim przypadku najmniejsze znaczenie ma wygląd (cherlawa postura czy odstające uszy)... bo oprócz czaru działają jeszcze feromony... A wiadomo, że afrodyzyjnie na kobiety działa zapach.... piżma, który "noszą na sobie" mężczyźni. Moralność w kontekście flirtu nie interesuje zbytnio Francuzów, bo jak mawiała Edith Piaf : "Żyć moralnie to tak jakby żyć życiem, które nie sprawia żadnej radości."

Flirt jest dla kobiet "przyprawą życia", którą chętnie dodają do często mdłej zupy swojej codzienności. Taki francuski flirtujący mężczyzna nie jest alpinistą i nie zależy mu tak naprawdę na "szczytowaniu"... dla niego droga jest celem. Dokładnie tak jak dla kobiety... i to niekoniecznie z Francji :))


Dekalog dla młodzieży

1. Życie nie jest sprawiedliwe. Przyzwyczajaj się do tego.

2. Świata nie interesuje to, co sam myślisz o sobie. Ale świat spodziewa się, że osiągniesz coś, ZANIM poczujesz, że jesteś wielki.

3. Nie będziesz zarabiał 40 tys. dolarów zaraz po maturze i nie zostaniesz wiceprezydentem z samochodem służbowym wyposażonym w telefon. Najpierw musisz na to zapracować.

4. Jeśli wydaje ci się, że nauczyciele ci dokuczają, to poczekaj do chwili, gdy będziesz miał swojego pierwszego szefa.

5. Podawanie hamburgerów w McDonaldzie nie powinno być poniżej twojej godności. Twoi dziadkowie używali na to innego słowa... oni nazywali to "możliwością".

6. Jeśli tobie się nie wiedzie, nie jest to wina twoich rodziców. Nie rozpamiętuj swoich błędów - ucz się na nich.

7. Zanim się urodziłeś, twoi rodzice nie byli nudni, jak są teraz. Po twoim urodzeniu płacili twoje rachunki, prali twoje ubrania i słuchali twoich przemówień, jaki jesteś cool. Zanim zaczniesz chronić dżunglę przed pasożytami pokolenia twoich rodziców, postaraj się najpierw zdezynfekować szuflady w swoim własnym pokoju.

8. Twoja szkoła robi wszystko, aby nie było w niej lepszych i gorszych... Ale to nie ma nic wspólnego z prawdziwym życiem.

9. Życie nie jest podzielone na semestry. Nie ma w nim ustalonych wakacji. Nikt też nikomu nie pomaga "odnaleźć siebie". Oczekuje się, że każdy sam odnajdzie siebie, bez niczyjej pomocy.

10. Telewizja i Internet nie ma NIC wspólnego z prawdziwym życiem. W prawdziwym zyciu trzeba wyjść w końcu z kawiarni i znaleźć pracę.

 

Te 10 punktów skierował do młodych ludzi i studentów, nie kto inny jak Bill Gates. Ale trzeba mu przyznać, że w wielu sprawach ma rację... taki jest nasz świat.


...

Prawdziwa dojrzałość polega być może na odkrywaniu rzeczy najprostszych.

"Prawdziwe życie wydarza się i toczy poza naszymi planami" /J. Lennon/

W życiu ... czasem przemijają największe miłości, a udają się najmniej rokujące związki. Czasami człowiek woli się rozczarować, ale mieć w sobie optymizm. Czyż nie lepiej przeżyć fantastyczną miłość... nawet jeśli ma się ona skończyć, niż jej w ogóle nie spotkać ?