Puchar świata w Zakopanem zgromadził wielu sympatyków sportu przed telewizorami. Emocje były tym większe, że naszym coś odpaliło i przez większość konkursu zdecydowanie prowadzili. Już witaliśmy się z gąską gdy nagle jeden z naszych orłów wylądował zbyt blisko. Najpierw spóźnił odbicie potem zbyt wcześnie lądował. Zdarza się, rzec by można, gdyby nie to że nam częściej niż innym nacjom. Ewidentna to wina komentatora, który wykrakał tę sytuację przypominając niechlubne dokonania trenera kadry młodzieżowej. Na wszelki wypadek nie podał nazwiska, ale i tak nie pomogło. Tradycyjnie sprawozdawcy szybko znaleźli wytłumaczenie. To siły natury nam nie sprzyjały bo w momencie gdy Krzysio jechał z górki zawiało, zawirowało i nie dało się polecieć. Inni oczywiście mieli tyle szczęścia, że powinni wylądować gdzieś w okolicach dworca PKP. W to wszystko można jeszcze uwierzyć, szczególnie kibice pod Krokwią po 3 góralskich herbatkach. Cieszę się z sukcesu, bo to drugie miejsce jest rzeczywiście dużym osiągnięciem. Irytuje mnie tylko postawa dziennikarzy. Najpierw przez godzinę tłumaczą, że w konkursie drużynowym trzeba oddać osiem dobrych skoków a kiedy nam się ta sztuka nie udała, twierdzą że mamy już drużynę zdolną odnosić sukcesy. Telewizja kreuje bohaterów w wyścigu którego stawką jest najwyższa oglądalność bo ci panowie plotą trzy po trzy bez sensu i niestety również bez konsekwencji. Moim zdaniem mamy w tej chwili 2 dobrych skoczków. Postawa pozostałych jest wielką niewiadomą i trener Kruczek powinien do grupy trenerskiej włączyć wróżkę, która by była odpowiedzialna za ustalanie składu drużyny na dany dzień. Jest jeszcze jedna choroba, która trawi to środowisko – przywiązanie do nazwisk. Jeśli skoczek w ciągu trzech lat nie zrobi znaczących postępów to powinien w kadrze zrobić miejsce młodszym. Nikt z nas nie będzie pamiętał 28 miejsca w konkursie pucharu świata. Szukajmy talentów wśród młodzieży. Dzisiaj znowu zasiądziemy przed telewizorami. Czasem wyłączam fonię w telewizorze i słucham muzyki. Dwa w jednym daje ciekawy efekt. Mój patent jest bezpłatny. Skorzystajcie!
Chmiel1
Droga do perfekcji
My ze szwagrem po pijaku nie takie rzeczy robili.
https://www.youtube.com/watch?v=i9X1PxEKXWA
Życzenia dla sportowców i kibiców
W nowym roku zdrowia, spełnienia wszelkich marzeń, sukcesów sportowych oraz samych radosnych chwil życzy autor.
Przyjaznych gestów nigdy dosyć
https://www.youtube.com/watch?v=4vb1ztysP0E
Wyrobnicy i wirtuozi
Jak w każdej dziedzinie życia wśród sportowców są wyrobnicy ale bywają również artyści. Rzut karny w piłce nożnej. Niby najlepsza sytuacja do strzelenia bramki, ale oprócz bramkarza egzekutor musi poradzić sobie z odpowiedzialnością i presją (football to przecież dyscyplina drużynowa). Nie chcę przytaczać, które gwiazdy zawiodły w tej próbie. Przedstawię tych, których w tych momentach stać było na finezję i chyba również fantazję.
Najpierw pamiętny finał mistrzostw Europy z 1976 roku. O losach tytułu w meczu między Niemcami a Czechosłowacją musiały przesądzić rzuty karne. Ostatni z nich, który mógł przynieść naszym południowym sąsiadom tytuł, wykonywał Antonin Panenka. W bramce Niemiec słynny Sepp Maier.
https://www.youtube.com/watch?v=Tp2HZNheCZ8
Naśladownictwo bywa ryzykowne
https://www.youtube.com/watch?v=w-TG0qaAYVI
Drugi rzut karny jeszcze piękniejszy. O dziwo jest to fragment meczu reprezentacji młodzieżowych. Ho, ho, ho!
https://www.youtube.com/watch?v=huQks-l73I0
O sporcie poważnie i na wesoło!
Takie jest motto mojego bloga. Lubię sport. Czasem jednak irytuje mnie podejście do tematyki sportowej. Chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami.
Lubię rywalizację ale śmieszy mnie jak media czynią z niego najważniejszą rzecz na Ziemi, irytuję się gdy przeradza się w wojnę. Taką wojnę pokazuje poniższy filmik.
Tym razem nie jest to wojna footballowa.
https://www.youtube.com/watch?v=TcBkpAVg1lU
Pytanie nr 1 ilu sędziów trzeba by własciwie ocenić te pojedynki bokserskie?
Pytanie nr 2 - kto waszym zdaniem wygrał?