- Jadłaś coś dzisiaj?
- Połykam łzy i gorycz porażki.
Już koniec. Już prawie.
Jeszcze tylko miłość w trawie.
I już.
W plecy nóż. Lub rzeka.
I most czeka.
I ja.
I wolność ma. To tam.
Za to serce oddam.
Tak bezwolnie.
Nieprędko.
Powolnie.
I jeszcze tylko kroki w innym mieście.
I już rzeka.
I bezwietrzna wolność.
Już. Nareszcie.
A potem cisza. I bezruch ciała.
I martwe myśli.
To właśnie chciałam.
A potem pogrzeb. I ciało w grobie.
A potem myśli gnane ku Tobie.
A potem jeszcze przez Bramę Nieba.
By wolność poczuć, przejść przez nią trzeba.