...żyjesz wśród ludzi, którzy ciągle patrzą ci na ręce, czekają na chwilę, w której się potkniesz... zamiast podać ci pomocną dłoń, pogrążą cię swoimi obelgami w bagnie życia jeszcze bardziej... wezmą do ręki nóż, najlepiej z haczykiem na końcu, rozgrzeją go do czerwoności i zadają śmiertelny cios prosto w klatkę piersiową, a potem z uśmiechem będą patrzeć na twoją powolną śmierć... na koniec spluną ci prosto w twarz, żebyś zrozumiał, co i ile tak naprawdę znaczysz w ich oczach...